Najlepsze deskorolki dla dzieci w 2022 roku
Zdrowie Dziecka / 2025
Wracając po pięciu latach do miasta w Stanach Zjednoczonych, w którym wcześniej mieszkałem i pracowałem, spotkałem się ze starymi przyjaciółmi. Radość, której doświadczyłem ze spotkania, miała mniej wspólnego z tym, jak długo ich znałem lub jak bardzo za nimi tęskniłem, a więcej z tym, jak sprawili, że się czułem.
Gdybym mógł, zebrałbym dobre uczucia w butelce, abym mógł je wylać jak od dżina, gdy potrzebuję dawki szczęśliwych wspomnień. Zamiast tego staram się uchwycić je w druku, póki jeszcze rozgrzewają moje serce.
W dni, kiedy moje poczucie szczęścia wymaga wzmocnienia, przeczytanie tej strony pomoże mi przeżyć przyjemne uczucia, których doświadczyłem podczas wizyty u przyjaciół. Miejmy nadzieję, że inni będą opowiadać i dzielić się moją radością.
Każdy z moich znajomych komunikował się ze mną, choć niezbyt często, na Facebooku lub przez telefon; ale nawet gdy między rozmowami była długa przerwa, byliśmy pewni, że przyjaźń pozostała nienaruszona. Kiedy się spotkaliśmy i nasze ciała złączyły się w uściskach dłoni i objęciach, fizyczny dotyk był solidnym potwierdzeniem, że dusze i duchy są również połączone.
Moi przyjaciele nadal potrafili zinterpretować moje uśmiechy i westchnienia. Wciąż rozumiałem, kiedy kwestia wypowiedziana z poważną miną miała nas rozśmieszyć. Byliśmy emocjonalną i duchową częścią siebie nawzajem i tak długo, jak trwały nasze wizyty, nasze szczęśliwe połączenie zamykało nas w naszym szczęśliwym świecie.
Istnieje ważny powód, który motywuje nas do pielęgnowania tej więzi przyjaźni, która rozciąga się, ale nie zrywa z upływem czasu i odległości. Cenimy siebie nawzajem. Poza stopniami doktorskimi, które zdobyli dwaj z nich i różnicami w kwalifikacjach akademickich między nami, istnieje duży szacunek dla pomyślnych postępów, które poczyniliśmy, oraz dla faktu, że wnieśliśmy pozytywny wkład w życie innych.
W pracy kibicowaliśmy sobie nawzajem, gdy nasze wysiłki zostały niezauważone przez kierownictwo. W kościele inspirowaliśmy się nawzajem do doskonałego przywództwa. W naszych domach dzieliliśmy zmagania i modliliśmy się za nasze dzieci. Doceniliśmy indywidualną wartość każdego z nich. Kiedy się spotkaliśmy, nasze szczodre wzajemne pochwały rozbudziły w nas poczucie własnej wartości.
Tych przyjaciół nie było w moim życiu od czasu mojego powrotu na Karaiby, aby zostać opiekunką mojej matki. Gdyby ktokolwiek z nich był fizycznie obecny, mój ładunek byłby lżejszy; moja samotność byłaby mniej intensywna. Dlaczego jestem taka pewna? W przeszłości udzielaliśmy sobie praktycznej pomocy i wsparcia. Dlatego samo bycie w ich obecności ożywiło mnie.
Rozmawialiśmy o zachętach, którymi dzieliliśmy się podczas naszych poprzednich interakcji. Śmialiśmy się z dni, kiedy ta na szczycie góry udzielała porad tej w dolinie, a potem trzeba było jej przypominać, żeby wzięła własne lekarstwo, gdy zmieniły się pozycje. Przyjrzeliśmy się zdjęciom, które pokazały, jak pracujemy, jemy i bawimy się razem. Znów uwierzyliśmy w siebie i siłę wspólnoty.
„Pamiętaj, kiedy” zaczynało wiele naszych zdań. Następnie oczami mentalnymi oglądaliśmy powtórki epizodów, które opowiadały o naszych osobistych krokach lub pokazywały znaczący rozwój naszej przyjaźni.
Jeden z takich odcinków przypomniał nam o pewnym znajomym, który przeglądał weekendową gazetę, szukając kuponów na nasz ulubiony bufet restauracyjny. Jedliśmy dobrze, chociaż nie było nas stać na bardziej luksusowe lokale. Za każdym razem, gdy jedliśmy kolację, było to świętowanie naszego postanowienia, by cieszyć się życiem za pieniądze, na które nas stać, zamiast tęsknić za pieniędzmi, na które sami sobie życzyliśmy. Zdecydowaliśmy się na nasze trzy z czterech dań, a potem upozorowaliśmy się jak księżniczki. Jedyna różnica między nami a członkami rodziny królewskiej polegała na tym, że służyliśmy sobie.
Podczas mojej wizyty odkryliśmy, że nazwa restauracji uległa zmianie, ale jedzenie i obsługa były dokładnie tym, czego nam brakowało. Smutno nam było, że wspólne spożywanie posiłków nie mogło już być nawykiem, ale cieszyliśmy się, że mogliśmy to zrobić jeszcze raz.
Osoby, które żyją wystarczająco długo, aby przejść na emeryturę, są uprzywilejowane. Mogą odwiedzać innych emerytowanych znajomych, a także tych, którzy mają mniej okazji do podróżowania, ponieważ nadal mają pracę. Miałem zaszczyt odwiedzić trzech moich przyjaciół, którzy podobnie jak ja przeszli na emeryturę, a także trzech pozostałych, którzy tego nie zrobili. Ponad wszystkimi innymi uczuciami opisanymi wcześniej, było uczucie wdzięczności za życie, którym nadal wszyscy jesteśmy błogosławieni.
Jesteśmy również wdzięczni za przywilej bycia przyjaciółmi i posiadania przyjaciół - błogosławieństw, których nie uważamy za coś oczywistego. Nasze przyjaźnie są sprawdzone i mają trwać przez całe życie. Do radości z naszego związku dochodzi fakt, że wszyscy utrzymujemy więź z Bogiem, Źródłem miłości, która inspiruje prawdziwą przyjaźń.