Najlepsze zjeżdżalnie dla dzieci w 2022 roku
Zdrowie Dziecka / 2025
Val nie jest trenerem życia, dzieląc się przydatnymi pomysłami zebranymi przez ponad 7 dekad doświadczenia życiowego i setkami książek o ludzkiej naturze.
Czy to uśmiech miłości czy triumfu?
Obraz David Mark z Pixabay
Nie mogę uwierzyć, że żyła tak długo. Bóg musi jej unikać.
-- Brian Francis
Kiedy tam miłość twojego życia powiedziała uroczyście: „Tak, wiem”, niewiele mogłeś wiedzieć, że mówił to również w imieniu swojej matki, która nie traciła czasu na aktywny udział w twoim małżeństwie, twoim gospodarstwie domowym... no i twoim nowym życiu.
Nie ma nic podejrzanego, jeśli chodzi o jej gorliwą pomoc w planowaniu ślubu i przygotowaniach. Właściwie byłaś bardzo wdzięczna za jej chęć zadbania o każdy szczegół. I wydawało się też w porządku, że zapytała, czy możecie podrzucić ją do jej domu w drodze na lotnisko na miesiąc miodowy.
Poza tym, jak możesz widzieć coś dziwnego w swoim mężu, który spędza trochę czasu siedząc na plaży i rozmawiając przez telefon komórkowy z matką, która chciała podzielić się jego radością z podróży poślubnej, pytając, no cóż, prawie o każdy jej szczegół.
Jednak, jakby powiedzieli to poetycko: „Napełnianie kieliszka winem wygląda w porządku, aż do momentu, gdy się przeleje”. Ten moment nadszedł dla Ciebie zaraz po miesiącu miodowym, kiedy znalazłaś swoją teściową w swoim nowym domu z szerokim uśmiechem, otwartymi ramionami i stołem nakrytym do obiadu dla trzech osób.
Mówią: „Od miłości do nienawiści jest tylko krótki krok” i to niesamowite, jak niektórym udaje się sprawić, że w jednej chwili doświadczymy tego kroku.
W tym momencie nie wiedziałeś nawet, jak udało ci się wykrztusić: „Nie wiedziałem, że masz klucz do naszego mieszkania”.
No cóż, zrobiła i jakoś zapomniała ci go wręczyć, wychodząc tej nocy z limuzyny.
Nie mogła usunąć tego uczucia, tego nowego smaku życia, który wydaje się ci przeznaczony w tym małżeńskim układzie. Fakt, że twój mąż nigdy nie odpowiedział ani słowem na tę sytuację, w jakiś sposób pogorszył sytuację.
Nagle poczułeś się bardzo samotny w tym domu – twoim domu.
Ta więź między matką a synem czasami nigdy nie rozluźnia się aż do dorosłości dziecka.
Obraz Ewa Urban z Pixabay
Piotr pozostał w przyjaznych stosunkach z Chrystusem, mimo że Chrystus uzdrowił swoją teściową.
-- Samuel Butler
Dlaczego jest tak, że niektóre – nie wszystkie – teściowe mają taką potrzebę wtrącania się w małżeństwo swojego syna?
Nawiasem mówiąc, moja własna, i błogosław jej duszę, nie była niczym w tym rodzaju, ponieważ była to rodzina od ściany do ściany, a ona musiała poczuć ulgę, widząc, jak jej dzieci dorastają i dbają o własne małżeństwa.
Jednak widziałem lub słyszałem o wielu z tych, którzy należeliby do tej bezbożnej kategorii.
W szczególności jedna, którą miałem okazję zobaczyć, z dumą nazywała swoją synową „jej prawą ręką” w tym interesie prowadzenia małżeństwa i domu syna. Prawie wyrwało mi się: „Masz na myśli to, że jesteś jej prawą ręką” – ale ugryzłem się w język, żeby nie stracić trwałej przyjaźni ze stojącym obok facetem.
Jednak nie trzeba dodawać, że spora część tej przyjaźni zepsuła się dla mnie, gdy byłem tego świadkiem, ale to nie jedyny przykład w życiu, kiedy milczymy „ze względu na dawne czasy”.
W tych łagodniejszych przypadkach takie matki po prostu traktują małżeństwo syna jako powiew świeżego powietrza w ich nudnym życiu, a nawet przypominają sobie własny ślub i całą resztę. I w tym wszystkim mogą dać się ponieść emocjom, będąc po prostu zbyt „pomocnymi”
Ale są też tacy, którzy mają nieco bardziej złowrogie motywacje. Pierwszym, który przychodzi na myśl, jest notorycznie silna więź emocjonalna między nimi a ich synami, która prawdopodobnie zainspirowała tych ojców psychologii do wymyślenia terminu „kompleks Edypa”.
W stopniu niewinnym prawie regularnie możemy być świadkami, a nawet przyjmuje się, że jest to urocze, jak matki i synowie, ojcowie i córki wykazują między sobą nieco wyraźniejszą więź.
Jednak tutaj mówimy o „wielkim okresie mamy chłopca” i jej nazbyt opiekuńczym i zaborczym uścisku tego małżeństwa – charakteryzującym się wyraźną niechęcią do dzielenia miłości swojego chłopca z inną kobietą.
W prawdziwym życiu może się to okazać wręcz patologiczne, ponieważ dwie kobiety muszą grać rywalki o jednego mężczyznę, a raczej chłopca, który nigdy nie zdołał naprawdę wyrosnąć z tej infantylnej więzi emocjonalnej z matką.
Posiadanie „profesjonalnego rodzica” na plecach może być dość onieśmielające.
Obraz djm z Pixabay
Moja teściowa należy do piekła, ale diabeł boi się, że przejmie władzę.
-- Matshona Dhliwajo
Nieco podobnym przykładem mrocznej motywacji byłby typ „matki-kontroli-dziwaka”, który zdołał okiełznać ostatni symptom męskości we własnym mężu, a teraz nie może znieść rzeczywistości wymykającego się jej syna Żelazna dłoń.
Jednak tutaj nie mówimy już o chłopcu mamy, ale raczej o matce ofierze, która może ją udobruchać po ślubie, dosłownie wyprana mózgowi z własnej woli i niezdolna do wyrwania się z tego zaklęcia.
Nie żeby nigdy nie próbował, ale bardzo wcześnie zrezygnował, gdy zauważył, jak żałośnie jego ojciec zawiódł, próbując tego samego.
Zazwyczaj tacy mężowie bardzo cierpią, ponieważ czują się rozdarci między dwiema znaczącymi kobietami swojego życia, próbując zawrzeć pokój, unikając konfrontacji, a na pewno unikając spóźnionego postawienia matki na miejscu raz na zawsze.
Takie matki mogą być niezwykle manipulacyjne, a jeśli nie mogą zwrócić na siebie uwagi poprzez odgrywanie autorytetu, grają „ciągle chorą” kartą. Mogą nawet naprawdę zachorować na coś psychosomatycznego z natury, tak silna jest ich potrzeba, aby wpatrywać się w nich wzrok syna.
Tak więc, poza ciągłym telefonowaniem i odwiedzaniem jej wielu dolegliwości zdrowotnych, a także czyhaniem na jakąkolwiek okazję, aby udzielić pomocnej porady lub skrytykować coś w sposobie prowadzenia domu, będzie również potrzebowała go, aby ją do niej zawiózł, teraz regularne zabiegi, czy to na rwę kulszową, czy ból pleców, czy tylko wizyty u lekarza.
Niestety, z biegiem czasu nie tylko ma problemy zdrowotne, ale także twój mąż może postawić diagnozę lub dwie - wszystko z ogromnego wysiłku, aby być zarówno dobrym synem, jak i dobrym mężem.
Bez względu na problem — rozwiąż go, myśląc w nowy sposób, a nie czując stary sposób.
Obraz David Mark z Pixabay
Albo tak, albo cały dzień siedzieć w domu z teściową. Wybrałem mniejsze zło.
-- Brian Francis
No dobrze, więc co robisz z mężem i taką teściową, po tym, jak powiedziałeś już każdą wersję: „Powinieneś była poślubić swoją matkę”.
Twoi znajomi nie mają już porad, a ty możesz nawet zauważyć pewne oznaki, że zmęczyli się twoją historią i dodawanym jej coraz to nowym rozdziałem – prawdopodobnie mając w domu więcej niż wystarczająco własnej opery mydlanej.
Czy istnieje sposób, aby uwolnić męża z uścisku matki? Czy istnieje przecinak do drutu wystarczająco ostry, by przeciąć tę stalową pępowinę, która nigdy nie została prawidłowo przecięta przy jego narodzinach?
Oczywiście, pomimo tak wielu pokus, dodanie do jej kawy kropli lub dwóch arszeniku nie wchodziło w rachubę; tak samo dusiła pani męża podczas snu podczas jednej z tych wielu bezsennych nocy.
Co powiesz na wypróbowanie kilku podstępnych strategii, które mogą zrobić całą magię.
Jak dotąd wiesz, że bezpośrednia konfrontacja nie działa, ponieważ wyszedłeś z niej jako po prostu „niewdzięczny”, „niewdzięczny”, „podły” i co jeszcze – czasami nawet nie jesteś pewien, czy twój mąż nie upadał za to, że jego matka cię oczernia.
Idealnym rezultatem byłaby zmiana zachodząca wraz z nim i bez bycia nachalnym w tym kierunku – przynajmniej nie poprzez uczynienie tego oczywistym. Trzeba by było podstępnie, grać mądrze, żeby nikt nie mógł cię za nic winić.
Zobaczmy więc, co może się okazać skuteczne. Oczywiście cały pomysł NIE polega na tym, że 'wygrywasz' w tym małżeństwie po spędzeniu czasu na wkurzaniu go i jego 'matki przełożonej'.
Podstawą tego powinna być twoja miłość do niego, więc po prostu próbujesz pomóc mężowi wyrosnąć z tej emocjonalnej zależności od wiecznej matki.
Twoi przyjaciele mogą być do Twojej dyspozycji na kilka nowych sposobów.
Obraz Ewa Urban z Pixabay
Moja teściowa wpadła do studni życzeń; Byłem zdumiony, nigdy nie wiedziałem, że działają.
-- Dawsonowie
Pierwszym w twojej linii bycia trochę trudnym byłoby „sprawienie męża, by się trochę zastanowił”.
Nie, nie sugeruję, abyś wzbudzał w nim zazdrość, ale trochę bardziej aktywizuj swoje kontakty z koleżankami. Wiesz, o co mi chodzi – częstsze widywanie ich na kawę, chodzenie z nimi do kina i spędzanie z nimi kilku wesołych chwil przez telefon.
Zasada numer jeden: przez całą sprawę musisz absolutnie powstrzymać wszystkie swoje zwykłe narzekania na męża, a nawet okazać „nową satysfakcję w swoim życiu”.
Jedną z tych rzeczy, które dręczą mężczyznę – inna niż „zimne stopy” kobiety – jest robak podejrzeń, że może nie być „wystarczająco męski” w jakimkolwiek znaczeniu tego wyrażenia.
Tak więc, widząc cię nagle „szczęśliwszego niż zwykle” – to najwyraźniej, ponieważ spędzasz więcej czasu z przyjaciółmi – musi sprawić, że zacznie się zastanawiać, czy nie brakowało ci w małżeństwie czegoś, co mogli zapewnić tylko przyjaciele.
Cóż, tak długo, jak nie przesadzasz i nie jesteś dla niego mniej przywiązany – nie może mieć uzasadnionego powodu, by się z tobą o tym skonfrontować.
Zasada numer dwa: ugryź się w język, zanim powiesz coś w stylu: „Muszę mieć kogoś, kto mnie rozumie, a moi przyjaciele są fajniejsi niż ty i twoja matka”. Innymi słowy, jakakolwiek oznaka złośliwości z twojej strony zniweczy cały cel robienia tego.
Wykorzystaj swoją kobiecą intuicję, aby grać z umiarem, a jednocześnie na tyle, aby zastanawiał się „co mają twoi przyjaciele, czego on nie ma”. Aby nie było to zbyt prywatne, możesz nawet podzielić się z nim zabawnymi historiami z życia znajomych lub wspomnieć o zabawnych chwilach spędzonych z nimi.
Nic negatywnego, co mogłoby zrujnować wrażenie, że dobrze się z nimi bawisz.
Początkowo może się nieco pomylić z tym, że nie lubi tego, ale też lubi, ponieważ wyglądasz na znacznie szczęśliwszego niż wcześniej, a napięcie z matką nagle przestaje być problemem.
Ale wtedy zacznie wkradać się do jego umysłu, że „rezygnujesz z niego i nie widzisz go jako wartego więcej walki”.
W tym momencie jego serce może zawładnąć wielkim pytaniem: ile dla niego znaczysz i jak ci to dać – coś, co dają ci przyjaciele.
Spryt zawsze leczy związek bardziej niż gra nerwów.
Obraz Ewa Urban z Pixabay
Być może Anita Loos miała rację, pisząc, że życie rodzinne jest odpowiednie tylko dla tych, którzy mogą to znieść.
-- Christina Bartolomeo
Jedno mocne słowo ostrzeżenia: bez względu na to, jak bardzo kusi Cię, by ujawnić swoją małą grę swoim przyjaciołom – NIE! Jeśli nie opowiadasz znajomym o swoich doświadczeniach w sypialni, to kolejna sprawa, o której na pewno nie powinni wiedzieć.
Teraz, w tym samym czasie, kiedy robisz ten mały rytuał z przyjaciółmi, zacznij być wyjątkowo miły dla swojego „dręczyciela”.
Tak, dobrze to przeczytałeś - właściwie, postaraj się jak najlepiej jej zdenerwować swoją uprzejmością. Na przykład zadzwoń do niej z powodu bólu w ramieniu, na który ciągle narzekała; zapytaj 'co powiedział lekarz...'; Zapytaj ją, czy pije wystarczająco dużo wody, „ponieważ starsi ludzie często są odwodnieni”.
Ciągle ją narzekaj 'dla jej własnego dobra' - widzisz, nikt nie może się z tobą skonfrontować z troską o dobro twojej 'drugiej mamy'.
Bądź miła, miła, miła... doprowadzaj ją do szału swoją uprzejmością, rozbrajaj ją w jej sekretnej rywalizacji o syna. Wtedy, prędzej niż można się tego spodziewać, może przestać tak często odwiedzać, tracąc obraz kogoś, kto ma przewagę w związku z synową, teraz czuje się „matronianem” – czy to właściwie słowo pasujący „patronowany”? -- przez nią.
I może kiedyś przestanie dzwonić tak często, teraz boi się, że możesz odebrać telefon i zapytać ją „czy regularnie bierze te witaminy”.
Taktykę, którą tutaj proponuję, można nazwać „mentalnym judo”, w którym nie wygrywasz wykorzystując własną energię, ale pozwalasz, aby ruchy przeciwnika sprawiły, że upadł, ponieważ tylko umiejętnie go przekierowujesz.
Cały proces nie pozostanie niezauważony dla twojego męża, który nabierze nowej odwagi, widząc, jak załamują się manipulacyjne taktyki jego matki.
Tak więc, bez żadnego oporu z twojej strony, odzyskasz swojego męża i wy dwoje – a może teraz jest was więcej – możecie zacząć żyć „długo i szczęśliwie”.
Mam nadzieję, że ten artykuł zainspiruje kogoś w potrzebie poradzenia sobie z apodyktyczną i wtrącającą się teściową. Kto wie, w końcu może się to nawet okazać korzystne dla jej zdrowia emocjonalnego.
Ta treść odzwierciedla osobiste opinie autora. Są one dokładne i zgodne z najlepszą wiedzą autora i nie powinny zastępować bezstronnych faktów ani porad w sprawach prawnych, politycznych lub osobistych.