Karmienie piersią z implantami piersi
Zdrowie Dziecka / 2024
Kiedy to piszę, martwię się, że moja żona jest zepsuta. Nasz związek jest w wielkim niebezpieczeństwie z powodu tego, co jej zrobiłem od początku naszego małżeństwa.
Widzisz, kiedyś byłem jednym z tych ludzi, którzy zawsze lubili wytykać innym błędy. Po prostu nie mogłem nic na to poradzić; mój umysł był na autopilocie. Stało się to instynktem, natychmiastową reakcją na coś, co powiedział ktoś inny. Widziałem tylko ludzkie niedoskonałości. Moje uwagi były często przebiegle sarkastyczne, dosadne i jadowite. Byłem dumny z mojej ostrej inteligencji i głębokiego wglądu w „głupotę” wszystkich. To była część mojej tożsamości. Stało się to tak zakorzenione w mojej osobowości, że trudno mi było przestać to robić: zachowywanie się w ten sposób wobec innych sprawiało mi taką perwersyjną przyjemność, stało się to zbyt odurzające.
Po przejściu przez wszystkie te trudności z żoną zdałem sobie sprawę, że było kilka ważnych powodów, dla których złościła się na mnie w wyniku moich działań.
Kiedy pierwszy raz spotkałem moją żonę, wydała mi się najdelikatniejsza i najmilsza dama, jaką kiedykolwiek spotkałem. Jej kobiece i miękkie cechy odurzały mój głęboko zakorzeniony cynizm i samoocena. To był doskonały przypadek „przyciągania się przeciwieństw”.
Chociaż byłem trochę głupcem z moimi sprytnymi argumentami, zakochała się w mojej skądinąd radosnej naturze i moim dobrym poczuciu humoru. Przez kilka lat wszystko było w porządku i elegancko, ale potem wszystko zaczęło się zmieniać.
Nie wiem, czy tego doświadczyłeś, ale wydaje się, że w końcu dzieje się jakaś uniwersalna klątwa na temat tego typu rzeczy. Niektóre z rzeczy, które początkowo uwielbiasz w swoim partnerze, przekształcają się w irytujące, które po latach doprowadzają cię do absolutnego szaleństwa. Czy to nie zabawne, jak to się dzieje? Te właśnie cechy, które sprawiły, że się zakochałeś, są tymi, które sprawiają, że wypadasz z miłości.
Zresztą w szafie miałem własne szkielety. Moja żona nie wiedziała, że mój nastrój zmienia się szybciej niż zmiana. Gdyby mojej żonie udało się wcisnąć moje przysłowiowe guziki, rzuciłbym się na nią z największą bezczelnością. Chodzi mi o to, że wściekle buldożę jej „argumenty”, używając najbardziej wrażliwych aspektów jej psychiki. To było coś, co instynktownie zacząłem robić mojej żonie za każdym razem, gdy wdawaliśmy się w kłótnie, nawet jeśli później czułbym się z tym okropnie.
Często to doświadczenie pozostawiało nas obu niesamowicie wstrząśniętych. To był okropny, zawstydzający i tchórzliwy sposób radzenia sobie z osobistymi argumentami. Być może będę tego żałować do końca życia.
Bóg jeden wie, dlaczego spędziła te lata ze mną, więc mogę tylko spekulować. Czy to możliwe, że jej miłość była silniejsza niż moja trucizna? Czy to możliwe, że była zbyt przywiązana i niepewna siebie, by podjąć właściwą decyzję? A może był przypadek mentalności ofiary podświadomie karmiącej się agresorem we mnie? Być może nie ma jasnej odpowiedzi, a może wszystkiego jest po trochu.
Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy w wieku dwudziestu ośmiu lat zacząłem przechodzić kryzys egzystencjalny. Zacząłem dużo czytać o naturze umysłu, doświadczeniach po śmierci i tak dalej. Wraz ze wzrostem mojej wiedzy i zrozumienia rosły moje pytania dotyczące głębszych aspektów życia. Literatura duchowa z filozofii wschodniej przekształciła się w lekcje niezrównanej psychologii. Mój światopogląd się zmienił, a moje nowo nabyte spostrzeżenia zainspirowały mnie do nauki medytacji. To był początek procesu skierowania mojej energii w bardziej pozytywnym kierunku.
Minęły trzy, cztery lata i nawet nie zauważając, zacząłem traktować ludzi, w tym moją żonę, zupełnie inaczej. Kiedy powoli nauczyłem się zarządzać swoją energią i umysłem, stałem się bardziej tolerancyjny, cierpliwy i zrelaksowany. Mój ognisty temperament i arogancja topniały i ustępowały miejsca czystej radości z nowo odkrytych umiejętności samokontroli.
Pomyślałem sobie: „W końcu moje życie i relacje od teraz tylko się poprawią”. Nie wiedziałem, że szkody, które wyrządziłem w przeszłości, powrócą i prześladują mnie, kiedy najmniej się tego spodziewałem. Kiedy moje zachowanie zmieniało się z dumnego lwa w udomowionego kota, z emocjonalnych ran mojej żony zaczęły wyrastać potworne kły.
Moja żona była coraz bardziej poirytowana, dokuczliwa i nieszczęśliwa. Nieświadomie użyłaby mojego dokładnie tego samego słownictwa i taktyki z przeszłości, by uderzyć mnie poniżej talii. W pełni zrealizowawszy moje duchowe ambicje, wiedziała, że może dokonać pełnego ataku werbalnego. Wiedziała, że już nie będę się zemścić, więc mogła powoli i boleśnie dokonać zemsty.
To było podłe. Nawet ona przyznała, że jest zdumiona co do źródła jej zachowania, ale to nie powstrzymało jej przed dalszym wbijaniem klinu między nas. Wiedziała, że to pomyłka, ale nie mogła na to poradzić, siły cykloniczne w jej wnętrzu były zbyt silne. Moja żona, podobnie jak kiedyś, padła ofiarą odurzającego haju, jakim było chłostanie i poniżanie kogoś. Po latach robienia tego samego z nią nie mogła się powstrzymać, ale odwróciła się ode mnie.
Pewnego dnia, po uczciwej retrospekcji, dotarło do mnie: moja żona zmieniła się we mnie sprzed lat. Jestem prawdziwym architektem tego chodzącego Frankensteina, którego nie mogłem już rozpoznać ani się z nim utożsamiać.
Od tamtej pory odbyliśmy wiele rozmów o uzdrowieniu, ale zdaliśmy sobie sprawę, że słowa pozostawiają najgłębsze blizny. Nasza córeczka zbliżyła nas do siebie, ale czuję, że niektóre z naszych złych nawyków pozostają.
Muszę przyznać żonie więcej uznania, ponieważ oczywiście jest bardziej zmęczona z powodu jej napiętego harmonogramu bycia mamą. Ma jeszcze mniej czasu na własne zdrowie psychiczne, ale wiem, że nadejdzie, zwłaszcza jeśli zaakceptuję ciężar własnego stworzenia i zachowam spokój. To ciężka praca i chciałbym, żeby uzdrowienie nas obojga było szybszym procesem, ale tak właśnie jest. Musimy stawić temu czoła i żyć z tym.
Chciałbym zachęcić wszystkich mężczyzn, aby robili wszystko, co w ich mocy, aby nie popełniać moich błędów. Ale co najważniejsze, zapraszam wszystkich do cierpliwości w stosunku do pań, które po latach zamieniają się w was. Często ich zachowanie jest niczym innym jak odbiciem naszych wcześniejszych działań. Teraz bardziej niż kiedykolwiek zasługują na miłość i przebaczenie.
Po tym doświadczeniu z żoną uświadomiłem sobie potrzebę utrzymania zdrowego związku. Oto kilka kroków, które uznałem za pomocne.
Jeśli chcesz współpracować ze swoim współmałżonkiem, aby znaleźć sposób na rozwiązanie swoich problemów, twoje małżeństwo może zostać uratowane. Robiąc to, należy pamiętać o kilku kwestiach.
Daj mi znać, jeśli kiedykolwiek ci się to przytrafiło i jak sobie z tym radzisz w sekcji komentarzy. Poza tym, jeśli masz dla mnie jakąś radę lub krytykę, z przyjemnością ją wysłucham.