Pary mieszane etnicznie stają przed wyzwaniami: wskazówki, jak sprawić, by ich związek funkcjonował
Relacje / 2025
Miłość jest często mylona z ideą zatracenia się w czymś, co jest uważane za większe niż życie, niż jaźń lub suma jednych części. Z pragnienia połączenia międzyludzkiego wynika pragnienie zespolenia się z inną osobą, aby dwoje stało się w istocie jednym, aby poznać drugiego tak całkowicie i tak głęboko, jak się poznaje.
W tym tkwi Erich Fromm Sztuka kochania opisuje jako niedojrzałą, symbiotyczną miłość. Dla Fromma ten rodzaj miłości jest zarówno przemijający, jak i iluzoryczny, i nie może się równać z formą dojrzałą, w której zjednoczenie osiąga się raczej poprzez zachowanie indywidualnej jaźni, a nie utratę przez symbiozę. Dojrzałą miłość i wynikającą z niej wiedzę o innej osobie można osiągnąć tylko poprzez działać miłości, a nie iluzji stan to jest niedojrzała miłość.
Fromm twierdzi, że najgłębszą i najpilniejszą potrzebą ludzkości jest przezwyciężenie poczucia samotności i rozłąki. Jako ludzie posiadamy unikalną cechę samoświadomości. Ta samoświadomość oznacza, że każda osoba rozumie siebie jako istotę wyraźnie oddzieloną od większej grupy, czy to rodziny, społeczności czy społeczeństwa.
Indywidualny separatyzm jest dla Fromma istotną cechą zrozumienia ludzkiego doświadczenia, a jednocześnie źródłem wielu samotności i egzystencjalnego niepokoju. Z tego poczucia samotności, w którym człowiek ma „świadomość własnego krótkiego życia, tego, że bez swojej woli rodzi się i wbrew swojej woli umiera, że umrze przed tymi, których kocha, albo oni przed nim… o jego bezradności wobec sił natury i społeczeństwa… [czyniąc] jego oddzielne, podzielone istnienie więzieniem nie do zniesienia ”, istnieje niemal nieunikniona potrzeba zjednoczenia lub połączenia ze światem poza nim samym.
Więzienie samotności można przekroczyć tylko dzięki poczuciu zjednoczenia, w połączeniu z Innym, czy to jednostką, czy grupą. Chociaż istnieją różne formy miłości, takie jak miłość braterska lub rodzinna, dość często dążenie do osiągnięcia poczucia jedności przejawia się w formie romantycznej.
Fromm rozróżnia miłość dojrzałą i niedojrzałą. W dojrzałej miłości, podczas gdy obaj partnerzy spotykają się, aby stworzyć związek, każdy z nich pozostaje swoim indywidualnym ludem w tym związku. W niedojrzałej miłości oboje partnerzy powinni porzucić aspekty osobowości, aby połączyć się w podwójną istotę, wspólną osobowość.
Dojrzała różnorodność miłości romantycznej jest uważana w filozofii Fromma za stan paradoksalny. Ta forma miłości „przebija się przez ściany oddzielające człowieka od bliźniego”, a jednocześnie pozwala każdemu partnerowi zachować indywidualne poczucie tożsamości, tworząc jednocześnie zjednoczenie i separację. Tak więc pojawia się „paradoks, że dwie istoty stają się jednym i pozostają dwoma”.
Filozofia zachodnia ma tendencję do odrzucania tego rodzaju paradoksalnego myślenia, wywodzącego się z tradycji Arystotelesa, która wywarła duży wpływ na logikę Zachodu. Punkt widzenia Arystotelesa mówi nam, że coś nie może zarówno istnieć, jak i nie istnieć. A nie może być jednocześnie A i zaprzeczeniem A. Nasze rozumienie miłości, rozpatrywane w kategoriach logicznych, wygląda mniej więcej tak:
Jeśli I = indywidualizm
i Indywidualizm NIE jest równoznaczny z zjednoczeniem
następnie NIE I = zjednoczenie
W logice Arystotelesa nie możemy stworzyć równania I (indywidualizm) + NIE I (zjednoczenie) = L (Miłość).
Arystoteles stwierdza: „Niemożliwe jest, aby ta sama rzecz jednocześnie należała i nie należała do tej samej rzeczy i pod tym samym względem… To jest zatem najpewniejsza ze wszystkich zasad”. Jednak według Fromma tego rodzaju paradoksalna logika tkwi w dojrzałej miłości, ponieważ w istocie pozwala jej uczestnikom zarówno należeć, jak i nie należeć do pojęcia zjednoczenia. Niedojrzała miłość nie pozwala na jedno i drugie, co prowadzi do stanu, który nazywa zjednoczeniem symbiotycznym, który w kulturze zachodniej jest często mylony z miłością.
W symbiotycznym zjednoczeniu Fromma pragnienie zjednoczenia spełnia się poprzez stopienie każdej osoby w jedną tożsamość, dwoje staje się jednym. Charakteryzuje się to poprzez formy czynne i bierne, bierny uczestnik jest włączonym w czynną, istniejąc jako „nieodłączna część drugiego człowieka, który nim kieruje, prowadzi go, chroni; który jest jego życiem i jakby tlenem ”, podobnie jak płód w łonie matki.
Podczas gdy bierny uczestnik łagodzi swoje nieodłączne poczucie samotności poprzez połączenie się z innym, aktywny jest nie mniej zależny lub symbiotyczny w związku. Ich własna samotność i rozłąka są nasycone włączeniem innych we własne ja; oni również nie są już sami na świecie. Istnieją różne skrajności aktywnej symbiozy, a najbardziej szkodliwa z nich obejmuje protekcjonalne lub rozkazujące postawy, upokorzenie, zranienie lub wyzysk biernego patnera.
Niedojrzała miłość, choć rodzi się z potrzeby zjednoczenia, jest dla Fromma problematyczna, ponieważ przedstawia iluzję jedności, a ostatecznie jest niezdrowa i niezadowalająca, ponieważ nie osiąga się prawdziwego związku. Podstawową zasadą idei zjednoczenia jest połączenie lub zjednoczenie dwóch oddzielnych bytów, a kiedy jeden z tych bytów zostanie zgubiony lub połknięty, nie może być prawdziwego zjednoczenia, ponieważ brakuje mu istotnego składnika.
Nie mylić z terminem seksualnym, Fromm używa terminów sadystycznych i masochistycznych do opisania odpowiednio aktywnej i biernej symbiozy, chociaż akty seksualne masochizmu i sadyzmu mogą być również uważane za wyraz symbiotycznego związku w sposób seksualny. Należy jednak wspomnieć o akcie stosunku płciowego w połączeniu z niedojrzałą miłością, ponieważ w tej formie miłości, zamiast aktu płciowego będącego naturalnym wyrazem zdrowej miłości, służy on do pogłębienia iluzji zjednoczenia poprzez akt, chociaż później może stworzyć uczucie złości, wstydu, urazy i nienawiści, gdy zniknie iluzja bliskości lub związku.
Niedojrzałą miłość można również scharakteryzować brakiem obiektywizmu; występuje fundamentalny brak szacunku i uznania dla zaangażowanej natury indywidualnej. Miłość, która istnieje, koncentruje się na przedmiocie miłości osoby, tak jak jest ona postrzegana, często nawet jako projekcja wewnętrznych pragnień, a nie takich, jakie są w rzeczywistości. Postrzegany obiekt miłości jest uważany za „znany” głęboko i ściśle, co jest czymś w rodzaju błędu. Z powodu poczucia bliskości z kimś, kto wcześniej był obcym, powstaje nagła intymność, która według Fromma stwarza uczucie „zakochania się”. W końcu wywoływane jest poczucie zażyłości, a intensywne uczucie „spadania” znika. W powtarzającym się cyklu należy następnie odszukać nowego nieznajomego, aby odtworzyć doznanie.
Warto wspomnieć, że Fromm zakłada, że istnieje specyficzna ludzka chęć „poznania sekretu człowieka”, ponieważ oboje „znamy i nie znamy siebie”. Idea, że jaźń jest zarówno znajoma, jak i tajemnicza, prowadzi nas do próby odkrycia tajemnic, głębin czegoś innego, czegoś, czego iluzją stwarza nagła bliskość z nieznajomym. Jest to również źródło bardziej negatywnej skrajności aktywnej symbiozy, ponieważ mając władzę nad innymi, istnieje nieodłączne przekonanie, że mogą w pewnym sensie zmusić innych do zdradzenia swoich tajemnic, własnej ludzkiej natury.
Zjednoczenie symbiotyczne obejmuje zatem poczucie zakochania się poprzez głębokie poznanie innej osoby, która wcześniej nie była znana, z podstawowej ludzkiej potrzeby jedności i wiedzy wynikającej z poczucia osamotnienia tkwiącego w ludzkiej kondycji. To uczucie zakochania stwarza iluzję bliskości i poznania drugiego, gdy w rzeczywistości miłość opiera się na postrzeganym przedmiocie, a nie na osobie w jej istocie, która jest albo biernie włączona w drugą osobę, albo siebie i tym samym jest zawyżony i wzmocniony przez drugiego. Obaj partnerzy, czynni i bierni, istnieją więc jako niedojrzały przedmiot i odbiorca miłości i z tego powodu odczuwają miłość do drugiego, zamiast dojrzałego i dobrowolnego dawania swojej miłości jako czynu, co jest podstawą dojrzałego, niesymbiotycznego. związek.
„Aby jeden człowiek kochał drugiego człowieka: to chyba najtrudniejsze zadanie, jakie zostało nam powierzone… Dlatego młodzi ludzie, którzy są początkującymi we wszystkim, nie są jeszcze zdolni do kochania: to jest coś, co muszą uczyć się. ... Ale czas uczenia się jest zawsze długim, odosobnionym okresem, dlatego kochanie, przez długi czas naprzód i daleko w życie, jest samotnością, podwyższoną i pogłębioną samotnością dla osoby, która kocha. Kochanie nie oznacza na początku scalenia, poddania się i zjednoczenia z inną osobą (bo czym byłby związek dwóch osób, które są nieokreślone, niedokończone i nadal niespójne?). Jest to silna zachęta dla jednostki do dojrzewania, do stania się czymś w sobie, do stania się światem, do stania się światem w sobie dla dobra innej osoby ”.
-Rainer Maria Rilke